Polski rynek wciąż wydaje się atrakcyjny dla wielu graczy z branży gastronomicznej, niemniej jednak jego konkurencyjność stale rośnie, pojawia się znacznie więcej jakościowych formatów i co zaczyna być coraz bardziej widoczne, są pierwsi gracze, którzy nie poradzili sobie na naszym rynku. Dotyczy to szczególnie „newcomerów” spoza Polski, którzy mimo sporego zaplecza finansowego i rozpoznawalności na innych rynkach, nie są w stanie zbudować dochodowej sieci w Polsce. Mimo wszystko, wciąż na rynku jest wystarczająco dużo miejsca na nowe restauracje, zarówno sieciowe jak i niezależne, gdyż coraz więcej polskich konsumentów korzysta z usług gastronomicznych – powiedział w komentarzu do publikacji „Rynek Gastronomiczny w Polsce RAPORT 2018” Szymon Adamczuk, chief executive officer North Food.
Rynek z pewnością rozwija się dość dynamicznie, choć wciąż daleko nam do zachodu Europy, co w dużej mierze wynika z zamożności społeczeństwa. Pamiętajmy, że 80-90 proc. nowo otwartych, niezależnych restauracji zamyka się w pierwszych 12-18 miesiącach. Myślę, że zajmie jeszcze sporo czasu, jeżeli w ogóle to nastąpi, zanim będziemy w stanie się porównywać z największymi metropoliami Europy, gdzie jedzenie na mieście jest czymś naturalnym i wpisuje się w styl życia. Uważam jednak, iż w miastach takich jak Warszawa, Wrocław, Kraków czy Trójmiasto widać z roku na rok coraz więcej ciekawych i przede wszystkim smacznych restauracji, a co najważniejsze w wielu z nich już dziś niełatwo o stolik. To duża zmiana jakościowa. Konsumenci oczekują miejsc, gdzie panuje luźna atmosfera, a każdy znajdzie coś dla siebie w rozsądnej cenie, bez względu czy wychodzi z rodziną na kolację czy też jest to businessowy lunch. Jeżeli chodzi zaś o koncepty sieciowe, to widać spowolnienie zainteresowania w sektorze casual dining i przejście tej grupy klientów do fast casual, gdzie jakość powinna być podobna, ale często można zjeść szybciej i taniej. W Polsce pewnym fenomenem jest kupowanie jedzenia na wagę, bo tego typu koncepty nigdzie na świecie nie odnoszą choćby porównywalnych sukcesów lub po prostu nie ma na nie zapotrzebowania na rynku, a u nas ich dynamika rozwoju jest imponująca.
NOWOŚCI GASTRONOMICZNE – WRZESIEŃ 2018
> kliknij, aby się zapoznać się z pełnym wydaniem <
Gastronomia jest bardzo rozproszona. Wszyscy mamy świadomość, o jakich zmianach rozmawiamy. Zakaz handlu w niedzielę, dla jednych, jak choćby dla nas, będzie miał negatywny wpływ na biznes, bo mamy wszystkie lokale w galeriach handlowych. Dla innych, np. niezależnych restauracji znajdujących się na ulicach w atrakcyjnych miejscach, może to być korzystne. Zmiana stawki VAT z 5 proc. na 8 proc, 2 lata temu to identyczna historia, bo wielu operatorów ucierpiało, ale restauracje z obsługą kelnerską już wcześniej miały 8 proc. i nic nie musiały zmieniać. Rosnące koszty pracy ze względu na dynamiczne zmiany w minimalnym wynagrodzeniu czy nowe regulacje dla umów zleceń to oczywiście wyzwanie dla branży jak nasza, ale tu zasady gry dla wszystkich są takie same i akurat w tym obszarze wielu z nas już wcześniej dopasowało się do rynku pracy w kraju.
Najbliższe lata zapowiadają się bardzo ciekawie, choć będzie to ciężki czas dla wielu operatorów gastronomicznych. Zakaz handlu w niedzielę przyniesie prędzej czy później konsekwencje w postaci optymalizacji kosztów sieci, takie jak zamknięcia czy problem z utrzymaniem jakości. Z drugiej strony tego typu zmiany są zawsze szansą na nowe ścieżki rozwoju dla kreatywnych firm, dlatego też z pewnością bardzo dynamicznie będzie rósł rynek usług delivery, który już dziś jest wart w Polsce ok. 6 mld. To z resztą już dziś nasza odpowiedź na zakaz handlu w niedzielę i pierwsze wyniki są bardzo obiecujące. Uważam, iż bardzo poważnym wyzwaniem będzie pozyskanie pracowników, szczególnie do tych konceptów, które nadal będą się rozwijać. Już dziś w Polsce jest 150 tysięcy wakatów, a gdyby nie wsparcie pracowników zza naszej wschodniej granicy, byłoby ich pewnie ok. 650-700 tysięcy. Dodatkowo ilość osób wchodzących na rynek pracy vs. opuszczających go, ma negatywny wskaźnik, co sugeruje duże wyzwanie ze znalezieniem pracowników w przyszłości. Myślę, że w związku z tym urośnie też znaczenie usług typu easy order, click&collect czy chatbotów. Przed nami zdecydowanie ciekawy czas, pełen wyzwań i nowych możliwości.
© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k. Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.