Jak pisze Forbes jeszcze rok temu wydawało się, że Pyszne.pl oraz PizzaPortal.pl całkowicie zawładnęły polską branżą zamawiania jedzenia on-line. Najpierw pochłonęli większość konkurentów – PizzaPortal przejął m.in. NetKelner.pl, Szama.pl, oraz FoodPandę – a później uprzątnęli rynek potężnymi budżetami marketingowymi. Sytuacja nie okazała się jednak tak bardzo trwała. Dziś biznes skutecznie atakowany jest zarówno przez dużego gracza z sąsiedniej branży, czyli UberEats, jak i rodzimy startup, MystrEAT, mimo że tego typu instytucje wydawały się już skazane na połknięcie.
Spośród dwóch portali dobrze zadomowionych, znacznie żwawszy wydaje się Pyszne.pl, który wciąż nie szczędzi pieniędzy na działalność marketingową. W innej sytuacji znalazł się dotychczasowy lider, PizzaPortal.pl skąd odszedł współtwórca projektu Lech Kaniuk. Momentem zwrotnym okazało się szykowanie spółki matki, Delivery Heroes, do giełdowego debiutu. Dla polepszenia wyników grupa obcięła wiele projektów inwestycyjnych, m.in. budowę w Polsce własnej sieci dostaw jedzenia, na czym bardzo zależało Kaniukowi. Ostatecznie giełdowy debiut się odwlekł, a polska spółka otrzymała nowego współinwestora – w kwietniu 51 proc. pakiet udziałów w PizzaPortal.pl przejął AmRest. Operator sieci KFC oraz PizzaHut, który sam przyjmuje zamówienia on-line, jednak nie przedstawił jeszcze, jaki ma pomysł na rozwój serwisu.
SUPPLIER OF THE YEAR 2017
PRESTIŻ • ZAUFANIE ODBIORCÓW • SUKCES SPRZEDAŻOWY
– kliknij po szczegóły –
Według Forbesa w międzyczasie pojawiły się pierwsze słabości modelu zamawiania jedzenia on-line, jaki na rynek wprowadziły oba portale. Z punktu widzenia klienta największym mankamentem jest fakt, że o czasie dostawy dowiadujemy się już po zapłaceniu za posiłek. Dlatego, mimo że jesteśmy głodni i chcemy szybko dostać jedzenie, po zakończeniu składania zamówienia często okazuje się, że przyjedzie dopiero za 1,5 godziny. Czas, w którym sami moglibyśmy zdążyć ze zrobieniem obiadu.
Jak tłumaczą sami restauratorzy w rozmowie z dziennikarzami czasopisma, opcję jak najdłuższego czasu dostawy wybierają głównie dlatego, że to bezpieczne z ich własnego punktu widzenia. Po prostu mają taką możliwość. W pierwszej kolejności obsługują własnych klientów, a kiedy ich kierowca będzie miał wolną chwilę, to dowiezie tym z serwisu.
I tu pojawia się przewaga konkurencyjna, którą dysponuje UberEats i z której zrezygnował PizzaPortal: zapewnienie dotarcia do klienta nie tylko z ofertą, ale także samym jedzeniem. W tym samym kierunku poszedł zresztą projekt MystrEAT, który tę samą usługę dowozu zaoferował nawet bez inwestowania we własną flotę: po prostu wynajmuje ludzi, którzy dysponują własnymi skuterami. Tomkowi Woźniakowi udała się trudna sztuka wprowadzenia internetowych zakupów na wyższy poziom, z lepszymi markami i lepszą obsługą. Najlepiej widać to po wartości pojedynczych zamówień, które sięgają 70 zł i – jak szacuje sam założyciel MystrEAT- są dwukrotnie wyższe niż w portalach, które dokonują wyłącznie agregacji ofert.