Nordic Team z Hoist Technology

Udostępnij artykuł

Rozmawiamy w momencie wyjątkowym dla firmy Nordic Team. Jubileusz i fuzja….
Rok 2009 jest dla nas szczególny. Po pierwsze dlatego, że obchodzimy dwudziestolecie działalności – firma powstała jako polsko-szwedzka spółka joint venture w 1989 r. Po drugie, w tym roku niejako zatoczyliśmy koło i wracamy do naszych skandynawskich korzeni. Nordic Team stał się częścią międzynarodowej Grupy Hoist Technology, która jest największą firmą wyposażająca hotele w Skandynawii.

To właśnie z firmą Hoist Nordic rozpoczynał działalność w Polsce.
Po kilku latach współpracy jako wyłączny dystrybutor padła propozycja, abyśmy stali się częścią tej Grupy. Możemy teraz korzystać z know how firmy Hoist, potencjału, który wypracowała podczas kilkunastu lat działania. Co bardzo istotne, zyskaliśmy możliwość korzystania z lepszych warunków zakupu u producentów, gdyż funkcjonujemy teraz w ramach kilku krajów. Okazało się, że działamy podobnie, tylko na mniejszą skalę. W podobny sposób dostosowywaliśmy się do rynku, a rozwój następował poprzez bardzo uważną obserwację jego potrzeb. Teraz hotele – nasi odbiorcy – otrzymają dużo szerszą ofertę, wprowadzimy produkty, których do tej pory w Polsce nie było.

Czym z oferty Hoist-a, teraz i Nordic Team, powinni specjalnie zainteresować się polscy hotelarze?
Przyszłością hotelarskiego rynku jest technologia – człowiek coraz bardziej zastępowany jest przez maszyny, urządzenia, specjalne programy. Wszystkie procesy są automatyzowane. Polska w tej dziedzinie jest w tyle o 4-5 lat.

Przykładowo, zagranicą popularne są urządzenia do zarządzania całym zapleczem obiektu. Program jest połączony z centralnym systemem zarządzana hotelem, który pamięta i przypomina, który gość, jakie ma wymagania, gdzie np. należy uzupełnić minibar czy wymienić żarówkę. Potrzeba mniej pracowników, a sama praca jest bardziej efektywna. Cały postęp technologiczny idzie w kierunku poprawy efektywności pracy. Kontrola personelu staje się prostsza i łatwiejsza, także w restauracji, gdzie można np. dokładnie skontrolować ilość sprzedanego alkoholu.
Prawdę mówiąc, nie jestem do końca jestem zwolenniczką tak silnej ekspansji technologii.
W branży hotelarskiej nic nie zastąpi kontaktu człowieka z człowiekiem. To przecież branża związana z gościnnością.

Czym, przede wszystkim, nasz rynek hotelarski różni się od skandynawskiego?
Tam duży nacisk kładziony jest na zaawansowane, droższe rozwiązania. Są one traktowane jako inwestycja długoterminowa. Duża waga jest przykładana do jakości. U nas nie ma jeszcze tak wysokich standardów. Patrzymy bardziej krótkookresowo.

Z jakich rozwiązań powinni skorzystać hotelarze w pierwszej kolejności?
Bardzo istotne są te związane z obsługą rynku hotelarskiego. W Skandynawii hotele nie wydają gotówki na zakup wyposażenia. Tam wszystko jest leasingowane. W zasadzie 95 procent ofert składanych do hotelu to jest leasing. Nordic Team ma go już w ofercie, ale hotelarze podchodzą do tej formy finansowania z rezerwą.

Dlaczego tak się dzieje?
Mamy inny sposób przywiązania do pieniędzy, mentalnie do wyposażenia. W Skandynawii wyposażenie jest czymś nabytym, ma służyć określony czas. I jeśli jest to np. telewizor, to po pięciu latach jest zastępowany lepszym, bardziej zaawansowanym. U nas niestety pokutuje takie myślenie, że rzeczy, na które wydało się pieniądze mają służyć nie wiadomo jak długo. Różnica w podejściu hotelarzy na tamtym rynku jest taka, że oni – jeśli chcą być konkurencyjni – muszą podnosić standard. Także poprzez te wszystkie drobiazgi – sprzęt, nowinki technologiczne, lepsze urządzenia. Traktowane jest to w ten sposób – jeżeli leasinguję coś na trzy lata, to gdy leasing się kończy biorę lepszy sprzęt, z nowej oferty.

Istnieje szansa, żeby przekonać polskich hotelarzy do takiego rozwiązania?
Znaleźliśmy jedną firmę, która leasinguje drobne urządzenia do hoteli. Co do obsługi tego typu kontraktów, korzystamy z wiedzy partnera. W przyszłości będziemy mogli korzystać także z usług skandynawskich firm leasingujacych. One funkcjonują już na polskim rynku, ale na razie nie widzą perspektyw dla tego typu rozwiązań. Jednak, wbrew pozorom, obecne czasy, kłopoty z uzyskaniem kredytu, mogą być korzystne dla leasingu. A w końcówce inwestycji zawsze najbardziej brakuje pieniędzy.

Ile zwykle brakuje?
Najczęściej około 30 proc. budżetu na wyposażenie. Wtedy oszczędza się na elementach podnoszących standard, np. deska do prasowania trafia tylko do niektórych pokoi lub jest jedna na piętro. To są właśnie te niuanse, które powodują, że obniża się standard. Traci się drobiazgi, które – wbrew pozorom – bardzo przyciągają klientów.

W naszym kraju standardy wyznaczają sieci. A ponieważ coraz więcej hoteli sieciowych powstaje w różnych miastach na terenie całej Polski, konkurencja stara się im dorównać. Cały czas mówimy o grze rynkowej, w której wszyscy muszą uczestniczyć. Życzyłabym sobie, żeby szybciej następowało podnoszenie tych standardów, ale musimy pamiętać, że u nas nie ma zbyt dużego nasycenia rynku hotelami sieciowymi. Tutaj postęp może przyspieszyć możliwość bezgotówkowego wyposażania. To spowoduje, że dany produkt stanie się bardziej dostępny.

Ma Pani kontakt z wieloma inwestorami hotelowymi. Jakie błędy popełniają oni najczęściej?
Podstawowy to niemyślenie kategoriach długoterminowych. Dla wielu inwestorów jest to pierwszy obiekt i nie mają świadomości, jak w rzeczywistości rozplanować budżet. Ponadto, istotnym błędem jest niespójność marketingowa. Wchodzimy do recepcji – marmury, które z pewnością dużo kosztowały, a w pokoju – sosnowe łóżka i szafki. Inwestor, który decyduje się na hotel dwu-, trzygwiazdkowy nie robi marmurów, bo gość ma prawo oczekiwać, że dalej też będzie wysoki standard. Dysonans po wejściu do pokoju trudno potem czymkolwiek zrekompensować.

Kolejna rzecz to niedbałość przy podejmowaniu decyzji. Bardzo często słyszymy: nie mam na to pieniędzy, na to mnie nie stać. Patrząc w perspektywy lat, wiele hoteli wróciło do nas po droższe produkty (dopasowane i sprawdzone na rynku hoteli). Przykładowo – nie można wziąć tacy i czajnika z supermarketu, bo to nie jest ta jakość produktu. Poza tym są rzeczy, które są tworzone przez projektantów, mających wiedzę z tego rynku. Używane są inne komponenty, inna jest wytrzymałość, gwarancja. Gdy ktoś ma mało pieniędzy, musi bardzo roztropnie dokonywać zakupów. Lepiej wziąć mniej i stopniowo dokupować. To lepsze niż wziąć od razu więcej, ale cokolowiek. Widać już na polskim rynku taką krystalizację pomiędzy ofertami dobrej jakości, a takimi, gdzie decyduje tylko cena.

Inną ważną sprawą, na którą przy budowaniu hotelu trzeba zwrócić uwagę jest patrzenie na wyposażany obiekt oczami hotelarza. Firma budująca nie jest zainteresowana jakością, tylko tym, żeby wszystko zmieściło się w budżecie. Potem problem trafia do dyrektora hotelu, bo to on pozostaje z tym sprzętem.

Czy to nie projektanci powinni podpowiada inwestorom?
W Polsce jest mało firm, które znają się na projektowaniu hoteli. Firmy architektoniczne dopiero się uczą. Przykład z życia: duża inwestycja, renomowana firma architektoniczna zapomina, że odcięcie dopływu prądu do pokoju nie może być do każdego gniazda, bo są np. minibary, które muszą mieć 24-godzinne zasilanie. Błąd „wyszedł” na etapie, gdy były już tapety na ścianach. Staramy się edukować, ale często nie mamy wpływu na to, co jest na rysunku.
Bardzo często słyszę, że źle są przygotowane zaplecza konferencyjne. Projektanci zapominają np. że musi być miejsce do składowania krzeseł i stołów, bo one nie stoją cały czas na sali, która służy różnym celom. To są takie bardzo ważne drobiazgi.

Jaki jest najlepszy moment na wybór wyposażenia?
Przy inwestycjach hotelowych w Skandynawii, których wykonawcą była firma Skanska, wyposażenie obiektów było znane 1,5 roku przed otwarciem obiektu. Firma została wybrana, wiadomo było, co ma się zdarzyć.

Zmianą, którą widać na polskim rynku, jest coraz częstsze tworzenie pokoi wzorcowych, co funkcjonowało kiedyś jedynie w sieciach. Hotele bardziej dbają, by odpowiednio dobrać wyposażenie. Powinno to następować na etapie projektowania. Zdarzają się przypadki, gdy pracownia architektoniczna dzwoni do nas i informuje, ze klient wybrał dane wyposażenie i pracownia chce całość prawidłowo zaprojektować. To oszczędza czas i pieniądze.

Dobrze przemyślane i wyposażone obiekty są polecane przez gości i, mimo że znajdują się np. gdzieś w małych miejscowościach mają cały czas prawie 100-proc. obłożenie. Dobrze, żeby powstawało więcej hoteli, w których się czuje, że są prowadzone z pasją.

Jak unikać błędów?
Bardzo pozytywnym trendem jest to, że dyrektora zatrudnia się już na etapie stawiania fundamentów. To pomaga w uniknięciu wielu błędów. Dyrektor patrzy na produkt i rozwiązanie z punktu widzenia praktycznego.

Jakie rozwiązania w zagranicznych hotelach zwróciły Pani szczególną uwagę?
Widziałam ciekawą rzecz w hiszpańskich hotelach – urządzenie, które stoi w recepcji i służy do reanimacji podczas ataku serca. Personel jest przeszkolony i w każdej chwili może uratować komuś życie. Ciekawostką jest, że w hotelach skandynawskich w ramach bufetu śniadaniowy podawane są także witaminy.
W recepcji wielu zachodnich hoteli gość może otrzymać lub kupić praktycznie wszystko, co może mu się przydać, a czego nie zabrał z domu – od szczoteczki do zębów, poprzez pieluchy dla dzieci, prezerwatywy, dezodoranty. W niektórych hotelach jest to za darmo dla gości, a w niektórych odpłatnie, za niewielkie pieniądze. To dobre rozwiązanie w czasach, gdy tak często giną bagaże na lotniskach. Chodzi o zapewnienie gościowi komfortu, co można osiągnąć bardzo prostymi metodami.
 

Karolina Stępniak

Redaktor naczelna Świat Hoteli, redaktor Horecanet.pl, Sweets & Coffee, współorganizatorka Forum Rynku Hotelarskiego PROFIT HOTEL®, dyrektor wydawnicza, współwłaścicielka BROG B2B. Absolwentka wydziału dziennikarstwa Collegium Civitas w Warszawie. Doświadczenie zdobywała w takich pismach jak Gazeta Wyborcza i Życie Warszawy. Z firmą BROG Media (później BROG Marketing i BROG B2B) związana od grudnia 2010 roku. Początkowo jako dziennikarz w czasopismach Świat Hoteli i Nowości Gastronomiczne oraz portalu Horecanet.pl. Od lutego 2013 pełni funkcję redaktor naczelnej Świata Hoteli, a od stycznia 2018 roku dyrektor wydawniczej i współwłaścicielki wydawnictwa BROG B2B. Jest również współorganizatorką Forum Rynku Hotelarskiego Profit Hotel, a także odpowiedzialna za tworzenie portalu Horecanet.pl oraz współorganizację Forum Rynku Gastronomicznego Food Business Forum i Forum Rynku Kawiarni, Cukierni, Lodziarni, Piekarni Sweets & Coffee. Jest także wykładowczynią i członkinią Rady Biznesu Szkoły Głównej Turystyki i Hotelarstwa Vistula. Interesuje się polskim rynkiem hotelarskim i gastronomicznym. Prywatnie uwielbia sport, w szczególności bieganie, poza tym dobrą kuchnię i polskie kino. Szczęśliwa partnerka i mama Łucji.

Opublikowano: 19.04.2010
Aktualizacja: 19.04.2010