Polska agroturystyka zmienia oblicze

Udostępnij artykuł

Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego w zeszłym roku z noclegów w Polsce korzystało ponad 30 milionów turystów krajowych i około 6 milionów obcokrajowców. Wykorzystanie miejsc noclegowych wynosiło jednak tylko około 38 procent. Najwięcej noclegów sprzedały uzdrowiska (prawie 80 proc. wykorzystanych miejsc noclegowych), hostele (45 proc.) i ośrodki kolonijne i wczasowe (około 45 proc.). Daleko w tyle pozostały najmniejsze obiekty: pensjonaty, domy pracy twórczej, schroniska i pokoje gościnne. Na szarym końcu znalazły się agroturystyki – jedynie 12 proc. wykorzystanych miejsc noclegowych. Jednak według właścicieli tych ostatnich, dane GUS-u dotyczące turystyki wiejskiej nie do końca odzwierciedlają stan faktyczny.

Karolina Puzio, właścicielka Przechowalni Marzeń, od niemal 30 lat pracuje w biznesie  turystycznym i obserwuje rozwój nowoczesnej agroturystyki na Mazurach. Jej zdaniem turystyka wiejska zyskała w ostatnich dwóch latach zupełnie inną twarz.

SUPPLIER OF THE YEAR 2017
PRESTIŻ • ZAUFANIE ODBIORCÓW • SUKCES SPRZEDAŻOWY
– kliknij po szczegóły –

– Agroturystyka jeszcze do niedawna kojarzona była z tanią kwaterą, nudnym urlopem (bez basenu, Spa, animacji i własnym gotowaniem), wczasami dla niezamożnych lub nastawionych na ekologię i kuchnię wegetariańską. W ostatnich kilku latach sytuacja uległa zmianie – twierdzi Karolina Puzio. – Duża część gości odczuwa przesyt all inclusive w hotelach, animacjami i kuchnią smakującą jednakowo. Widać, że nasi goście poszukują standardu hotelowego, wysokiej jakości usług, czystości i wyjątkowych wnętrz, ale i bliskości z ludźmi oraz lokalnej kuchni. Ludziom podoba się odkrywanie niestandardowych noclegów, które umożliwiają udział w warsztatach twórczych, wspólne gotowanie z gospodarzem, aktywne zwiedzanie poza utartym szlakiem i poznawanie okolicy dzięki wyjątkowej wiedzy gospodarza. Dlatego uważam że przed nami rozwój agroturystyki nowoczesnej, gdzie łączy się jakość, atmosfera i zaangażowanie. Powstające nowe miejsca bardzo szybko zyskują rozgłos, a wolne terminy znikają na długo przed rozpoczęciem sezonu.

Dolnośląska Villa Greta w Dobkowie jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych miejsc w regionie. Oprócz klimatycznie urządzonych wnętrz w niemal stuletnich zabudowaniach ma własną restaurację z kuchnią slowfood, zauważoną przez żółty przewodnik Gault & Millau. W 2016 roku obłożenie miejsc noclegowych w Villi Grecie osiągnęło poziom 72 procent, mimo że nie przyjmuje gości przez większą część grudnia i podczas Wielkanocy. Krzysztof Rozpędowski, gospodarz Villi Grety twierdzi, że jest to w dużej mierze zasługa podejścia biznesowego: – Skupiliśmy się na stworzeniu dobrze rozpoznawalnej marki i wiarygodności biznesowej. Mamy profesjonalne formy płatności, obsługę klientów, więc nie tracimy, jak inne agroturystyki, rynku biznesowego.

Z tezą, że agroturystyki podzieliły się na te starego i nowego typu zgadza się Aleksandra Klonowska-Szałek z portalu Slowhop.com, który pośredniczy w rezerwacjach między właścicielami a gośćmi klimatycznych noclegów. Jej zdaniem na największe zainteresowanie gości mogą liczyć właściciele zabytkowych obiektów, odrestaurowanych wiatraków, młynów, pałaców, czy nowoczesnych stodół, przekształconych w pensjonaty. Podróżowanie po takich miejscach staje się wtedy nie tylko wypoczynkiem, ale i doświadczeniem.

ŚWIAT HOTELI
NAJBARDZIEJ PRAKTYCZNE I NOWOCZESNE CZASOPISMO HOTELARZY
!!! ZAWSZE BEZPŁATNY DOSTĘP DO PEŁNEGO WYDANIA !!!
 link do aktualnego numeru: MAJ 2017

– Kiedy w 2016 roku przygotowywaliśmy się do startu serwisu, który miał pokazywać wyselekcjonowane pensjonaty i agroturystyki, szacowaliśmy, że takich nowoczesnych agroturystyk z rozpoznawalną marką jest w Polsce około trzystu – mówi Aleksandra Klonowska-Szałek. – Wtedy wydawało nam się, że to całkiem sporo jak na początki ruchu slow travel. Dziś takich miejsc najwyższej próby jest ich około 600 w Polsce i wciąż pojawiają się nowe. Niewykorzystane miejsca noclegowe w sezonie nie są ich problemem – mają wręcz nadmiar gości." Właśnie takie miejsca widzą największą wartość w dołączeniu do Slowhop.com. Aktualnie na portalu prezentuje się około 110 klimatycznych miejsc i organizatorów kameralnych wyjazdów z pasją. Klonowska-Szałek zgadza się tu z opinią Krzysztofa Rozpędowskiego, że są to miejsca, które świadomie tworzą swoją markę i mają wiernych fanów nie tylko wśród polskich turystów.

– Od startu Slowhopa w styczniu br. mieliśmy wiele uwag od Polaków mieszkających poza krajem oraz obcokrajowców, głównie Niemców, że chętnie korzystaliby z wyjątkowych miejsc w Polsce, gdyby rozumieli opisy. Dlatego kiedy liczba ofert przedstawianych na portalu przekroczyła sto –  zdecydowaliśmy się przetłumaczyć stronę na język angielski. Mamy nadzieję, że polska turystyka wiejska wkrótce znajdzie się mniej więcej tam, gdzie włoska i hiszpańska. Naszym zdaniem jest na to duża szansa.