Sieć kawiarni Starbucks w październiku 2008 r. ogłosiła inicjatywę Starbucks Shared Planet. W ramach tego przedsięwzięcia firma prowadzi wiele działań w obszarach etycznego pozyskiwania i zakupu kawy, zaangażowania w społeczności lokalne oraz ochrony środowiska naturalnego. Jednym z punktów programu jest korzystanie z ekologicznych opakowań. Jak deklaruje sieć, do 2015 roku wszystkie papierowe kubki będą nadawały się do powtórnego użycia lub będą wykonane z materiałów odnawialnych. Sieć zamierza wprowadzić recykling w tych kawiarniach, w których ma wpływ na zarządzanie odpadami.
Zdania są podzielone
Na rynku opakowań dla gastronomii trudno zatem nie zauważyć nurtu ekologicznego. Zdania ma jego temat są jednak podzielone – jedni inwestują w rozwiązania ekologiczne, inni są nieco ostrożniejsi. Ekologiczne opakowania są coraz powszechniejsze, nie jest to jednak bardzo silny trend – głównie ze względów finansowych. Opakowania wytworzone z powszechnie stosowanych surowców są zdecydowanie tańsze.
– Nurt ekologiczny nie jest w tej chwili silnym trendem ze względu na ceny materiałów, z których produkowane są tzw. ekologiczne opakowania. Klienci są jednak świadomi konieczności budowania edukacji wśród konsumentów i zwracają coraz większą uwagę decydując się na określone rozwiązania – twierdzi Karolina Smietana z firmy Ted-Mark.
Paweł Klimas z Metro-Plastu zauważa, że opakowania jednorazowe w ostatnich latach zmieniają swoje oblicze. Podobnie jak w innych dziedzinach wystąpił mocny zwrot ku ekologii. Praktycznie wszędzie tam, gdzie wcześniej występowały tworzywa sztuczne pojawiły się ich ekologiczne odpowiedniki. W przypadku kubków na gorące napoje popularny do niedawna „styropian” zastąpił papier. Talerze jednorazowe z PS czy PP również wypierane są przez produkty wykonane z papieru i pulpy papierowej (Chinet). Pojemniki sałatkowe i kubki na zimne napoje produkowane z tworzyw ropopochodnych coraz częściej wykonuje się z materiałów biodegradowalnych na bazie PLA czyli polimerów otrzymywanych z materiałów odnawialnych (np. mączka kukurydziana), dzięki czemu ich rozkład następuje już w 60-80 dni bez szkody dla środowiska naturalnego.
– Dobrym przykładem działań ekologicznych jest wybór opakowań biodegradowalnych przez tzw. liderów rynku czyli główne sieci stacji benzynowych czy popularnych fast foodów. – Warto zauważyć, że nie pijemy już kawy na stacjach benzynowych czy w barach kawowych z kubków styropianowych tylko z papierowych. Zmiana ta nie nastąpiła z dnia na dzień, trwała klika lat. Tym bardziej należą się słowa pochwały dla największego producenta i promotora tego typu naczyń w naszym kraju – firmie Huhtamaki Polska (produkty z serii Bioware, Chinet, Coffe To Go). Nowością na polskim rynku z tego segmentu są opakowania do kanapek wykonane z papieru, których producentem jest angielska firma Alexir, a dystrybutorem w Polsce Metro-Plast – podsumowuje Paweł Klimas.
Firma Duni w tym roku szczególna uwagę poświęciła produktom ekologicznym, które jej zdaniem mimo wszytsko zaczynają cieszyć się coraz większym zainteresowaniem. – Nasza oferta w tym roku została wzbogacona o całą gamę produktów wykonanych z materiału PLA, CPLA oraz z biomasy z trzciny cukrowej. Są to między innymi: miseczki sałatkowe, pojemniki na sosy, desery, kubki na napoje zimne i gorące oraz niewybielane talerze w naturalnym kolorze. Całą linie produktów ekologicznych promujemy pod marką ecoecho – mówi Krzysztof Lech z firmy Duni.
Dominują produkty papierowe
Obecnie oferta opakowań do dań na wynos jest ogromna, praktycznie każdą potrawę można „wydać” na kilka sposobów. To w czym i jak zapakuje restaurator swoje danie zależy od tego, jaką kwotę na opakowanie zdecyduje się przeznaczyć i oczywiście od tego, co zamówił klient.
– Rozwiązania standardowe najprostsze i najtańsze to wyroby z tworzyw sztucznych polistyrenu i polipropylenu czyli popularne menu boxy i wszelkiego rodzaju pojemniki. Mają różne kształty, pojemności i sposoby zamykania. Tego typu opakowań używa większość gastronomii w Polsce. To standard. Można jednak wyróżnić się z tłumu używając opakowań wyższej jakości, nietypowych lub z nadrukiem indywidualnym – mówi Paweł Klimas.
Pierwszym krokiem są właśnie nadruki indywidualne. Dla niewielkich nakładów stosowane są metody sitodruku i tampodruku oraz etykiety samoprzylepne. Jest to najtańszy i najprostszy sposób, aby się wyróżnić. Związane jest to jednak z ograniczeniem grafiki do jednego, dwóch kolorów. Jak przyznaje nasz rozmówca, przy nakładach sięgających kilkudziesięciu tysięcy sztuk można już wyprodukować opakowanie w pełnej grafice. Wiąże się to jednak z dużymi kosztami. Opakowania wyższej jakości wykonane z droższych materiałów (np. APET) pozwalają lepiej wyeksponować potrawy dodając im niejako wartości. Oprócz wartości estetycznych poprawia się również wartość użytkowa tych opakowań ponieważ zwykle są przystosowane do odgrzewania potraw w kuchenkach mikrofalowych, a nawet piekarnikach (C-PET).
Zdaniem przedstawicielki firmy Ted-Mark, wśród klientów sektora gastronomicznego dominują produkty papierowe bądź tekturowe. Oczywiście nadal silne zapotrzebowanie odnotowywane jest na opakowania z tworzyw sztucznych, szczególnie w czasie sezonu letniego, ale nie jest ono już tak znaczące. Obecnie klienci kładą nacisk w bardzo dużym stopniu na jakość produktów, materiału z których są wykonane, ale cena przy tym ma także bardzo duże znaczenie. Zdecydowana większość odbiorców Ted-Mark decyduje się na opakowania z nadrukiem własnej szaty graficznej. Często klienci decydują się drukować jedynie niektóre z wybranych produktów, szczególnie jeśli zamawiana gama jest szeroka. Jednakże w zasadzie prawie wszyscy wybierają opakowania z nadrukiem indywidualnym.
– W naszym odczuciu wciąż najpopularniejszymi surowcami na rynku są materiały PP oraz PS. Jednak coraz większą popularnością cieszą się materiały PLA oraz produkty z biomasy, lecz główny problem stanowi jeszcze wysoka cena, która spowodowana jest wyższymi kosztami produkcji. Dla klientów z sektora horeca, wciąż jednym z najważniejszych kryteriów jest niestety wciąż cena. Zazwyczaj chęć korzystania z produktów „bio” czy „eko” przemija po kalkulacji cenowej – podsumowuje Krzysztof Lech.
Małgorzata Bożym