Trzeba by w nie zainwestować gigantyczne pieniądze, by doprowadzić do poziomu, odpowiadającego dzisiejszym standardom klasy biznesowej. Jeden z tych obiektów dopiero w tym roku odzyskał zresztą status hotelu. Nie zdziwił mnie zatem brak zainteresowania inwestorów. Byłbym raczej zaskoczony, gdyby znaleźli się chętni do kupna pięciu starych hoteli „w pakiecie” za taką kwotę, nawet w okresie boomu gospodarczego.
Łódź nie ma ani jednego hotelu pięciogwiazdkowego i taki niewątpliwie powinien powstać, zaledwie jeden o standardzie czterogwiazdkowym to też zdecydowanie za mało, ale potrzebne są również nowe, profesjonalnie zarządzane hotele trzygwiazdkowe klasy biznesowej. Na taki właśnie obiekt postawiła Fabryka Biznesu. Hotel, położony blisko ścisłego centrum miasta, będzie zapleczem m.in. dla Międzynarodowych Targów Łódzkich, które niedawno rozpoczęły budowę nowoczesnego centrum kongresowo-wystawienniczego. Reasumując, Łódź bez wątpienia potrzebuje nowych hoteli i bardzo dobrze, że inwestorzy w branży hotelarskiej dostrzegają w tym mieście potencjał. Konkurencja wszystkim wyjdzie na dobre, a wybór pozostawmy gościom.
Polska jest daleko za wieloma innymi krajami unijnymi pod względem liczby miejsc hotelowych. Mamy ich około 40 na 10 tys. mieszkańców, podczas gdy – dla porównania – na Słowacji jest 105, w Austrii około 700, a średnia europejska wynosi 120. Widać zatem czarno na białym, ile mamy w tej dziedzinie do nadrobienia.