Nadziewany białym makiem, marcepanem i bakaliami rogal z ciasta półfrancuskiego, jest symbolem i nieodłączną częścią poznańskich obchodów Dnia Świętego Marcina. W Wielkopolsce traktowany niemal jak świętość, coraz częściej 11 listopada staje się przysmakiem we wszystkich zakątkach naszego kraju.
Charakterystyczny kształt wypieku symbolizuje zgubioną podkowę konia dosiadanego przez św. Marcina, jednego z patronów Poznania. Co roku 11 listopada, w imieniny Marcina poznańskie piekarnie przygotowują ponad 250 ton tego wypieku. Przysmak będący produktem regionalnym od kilku lat podbija serca Polaków.
Rogale świętomarcińskie zdecydowanie nazwać można skarbem Wielkopolski. W piekarni, którą prowadzę, jakiś czas temu udostępniłem możliwość zamówienia wypieków do paczkomatów. Od kilkunastu dni widzę, że rogale świętomarcińskie zamawiane są dosłownie w każdy zakątek Polski. Świadomość, że ktoś z drugiego końca kraju chce spróbować wypiekanej przez Ciebie wizytówki regionu jest naprawdę satysfakcjonująca – komentuje Wit Jaskólski, właściciel pracowni chleba Chlebszy z Kamionek, pod Poznaniem.
Wypiekane w innych miastach słodycze często nazywane „rogalami poznańskimi” rzadko kiedy przypominają wielkopolski oryginał – wie o tym każdy, kto choć raz go spróbował. Dostępne
w marketach w całym kraju wypieki, mimo często kuszącego wyglądu nie mogą równać się z rogalami tworzonymi w Wielkopolsce z pasją i w zgodzie z tradycją.
Bardzo często proszono nas o niedołączanie do paczki z rogalami paragonu, bo rogale zamawiane były na prezent. Pomyślałem, że w takiej sytuacji do paczki dołączać będę pocztówkę z pozdrowieniami – za naszym pośrednictwem klienci wysyłają rogale do przyjaciół poznaniaków, którzy wyjechali do innego miasta i tęsknią za naszym listopadowym świętem lub do rodziców, którym chcą zrobić niespodziankę i przesłać kawałek Poznania. Często przygotowujemy też przesyłki w imieniu firm, które chcą zrobić mały upominek kontrahentom z innych części kraju – dodaje Wit Jaskólski z pracowni chleba Chlebszy.
Trzynaście lat temu Rogal świętomarciński trafił na prestiżową listę produktów regionalnych Unii Europejskiej. To właśnie tym charakterystycznym, żółto-niebieskim oznaczeniem chronione są inne polskie przysmaki takie jak: Oscypek, Obwarzanek krakowski czy Miód kurpiowski. Regulacje dotyczące miejsca wypieku Rogali świętomarcińskich nie budzą żadnych kontrowersji. Certyfikowany rogal wypiekany może być wyłącznie w Poznaniu i kilku powiatach Wielkopolski. Dla wielu poznaniaków problemem jest jednak odgórnie narzucona receptura – zamiast marcepanu, migdałów czy masła znaleźć w niej można margarynę, masę jajeczną, okruchy cukiernicze oraz „aromat migdałowy
do smaku”.
Skład rogali certyfikowanych, opracowany został przez cukiernie przemysłowe, które swoje wysiłki skupiają na produkcji jak najtańszych wyrobów na masową skalę. Musi być tanio, szybko i łatwo. Nie widzę powodu, dla którego u siebie miałbym stosować margarynę czy też wypełniać nadzienie rogala okruchami piekarniczymi – zwraca uwagę Wit Jaskólski.
Poznaniacy coraz częściej decydują się na wybór Rogali pozbawionych certyfikatu. To świadoma decyzja związana z rosnącym zainteresowaniem na jakościowe produkty lokalne. Co roku zwiększa się liczba piekarni i cukierni, które wracają do korzeni i przyłączają się do nieoficjalnego ruchu rogali bez certyfikatu.
Pracownia chleba Chlebszy
To mała rzemieślnicza piekarnia. Jest spełnieniem marzeń o prawdziwym chlebie jej właściciela, który po 25 latach pracy na etacie w branży energetycznej, w 2020 zdecydował się na otwarcie własnej piekarni. Do swoich wypieków na zakwasie wykorzystuje wyłącznie mąkę, wodę i sól.
NOWOŚCI GASTRONOMICZNE październik-listopad 2022
>> kliknij, aby zapoznać się z pełnym wydaniem <<
Źródło: Pracownia Chlebszy
© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.
Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.