W niniejszym tekście postaram się przedstawić najczęściej stosowaną ścieżkę negocjacyjną z siecią, której zwieńczeniem będzie podpisanie umowy franczyzowej lub o zarządzanie. Zgodnie z zasadami przygotowania inwestycji opisanymi w poprzednich artykułach, zakładam, że inwestor posiada działkę pod hotel objętą odpowiednimi zapisami w planie miejscowym lub warunkami zabudowy. Zatrudnił doradcę i wykonał co najmniej wstępne rozpoznanie rynkowe określające przybliżony standard, skalę i funkcje przyszłego obiektu.
Rolą doradcy będzie teraz zebranie ofert od sieci i zarekomendowanie na tej podstawie wyboru najbardziej odpowiedniej dla naszego obiektu. Z drugiej strony, sieci zanim odpowiedzą na nasze zapytanie ofertowe będą starały się sprawdzić wiarygodność zarówno samego inwestora, jak i proponowanego projektu. Dlatego ważne są działania, o których pisałem wcześniej, ponieważ nie ma sensu „zawracać głowy” przedstawicielom sieci działką, na której plan „ma być może za 2 lata” albo „o warunki zabudowy wystąpię na wiosnę”. Przy tego rodzaju informacji odpowiedź od sieci będzie jedna „to niech Pan przyjdzie za 2 lata” albo „na wiosnę”. Jeśli zgłaszamy się do sieci to z konkretną i przygotowaną propozycją oraz planem jej realizacji. Fakt zaangażowania przez inwestora środków w pozyskanie czy to badania rynkowego czy koncepcji architektonicznej uwiarygadnia go w oczach sieci i powoduje, że jest traktowany poważnie. To naprawdę ważne ponieważ do sieci trafia wielu „opowiadaczy bajek” i są oni bezlitośnie przepuszczani przez proceduralne sito. Wybór renomowanego doradcy naturalnie też ma tutaj znaczenie. Doradca powinien przygotować zapytania ofertowe do sieci, w komunikacji z inwestorem powinien wyjaśnić do jakich sieci o propozycje jakich marek występuje. Nie wysyłamy do wszystkich „jak leci” tylko do tych, których nasza lokalizacja i projekt może zainteresować. Tutaj obowiązuje kilka zasad – z badania rynkowego powinniśmy orientować się jaka jest konkurencja dla naszego projektu i jaki jest pipeline planowanych obiektów. Pomijamy tych operatorów czy franczyzodawców, dla których nasz projekt jest w oczywisty sposób konkurencyjny. Czasami wybory nie są proste i jest dobrze jeżeli uda się pozyskać więcej niż jedną ofertę – tak się dzieje na nasyconych i bardzo konkurencyjnych rynkach. Przykład z ostatnich tygodni: Klient zwrócił się do mnie o pozyskanie ofert na hotel przy Lotnisku Okęcie w Warszawie – bardzo trudne zważywszy na sytuację wokół portu. Zgodnie z przewidywaniem wszyscy liczący się gracze odmówili, nie przekonywał ich nawet argument, że w rynek można wprowadzić zupełnie nową markę (projekt to umożliwiał). Ostatecznie będzie to inwestycja condohotelowa – też dobrze. Z kolei też w Warszawie, ale w zupełnie innej lokalizacji, nad którą pracujemy, sieci dosłownie „zabijały” się, ofert i wariantów było kilkanaście. Optymalnie jest kiedy dysponujemy trzema-czterema ofertami i spośród nich możemy wybrać lidera. W trakcie wstępnych rozmów zdarza się, że sieci składają nam oferty na franczyzę, kiedy my pytamy o zarządzanie (lub na odwrót), potrafią też sugerować zupełnie inny wariant hotelu np. cztery gwiazdki zamiast trzech, inną liczbę pokoi, inny rozkład funkcji. Znowu z pomocą przychodzi doradca i wykonane wcześniej badanie rynkowe, które powinno być swoistą biblią dla inwestora – można wówczas rzeczowo ocenić argumenty sieci za zmianą koncepcji i przedyskutować je na podstawie już posiadanej wiedzy.
Czas na wybór
Konkurs ofertowy nie powinien trwać dłużej niż trzy-cztery tygodnie. Jeżeli w tym czasie sieci nie są w stanie odpowiedzieć tzn. że nie są zainteresowane.
Na początku otrzymujemy wstępne oferty prezentowane z reguły w postaci LoI (Letter of Intent), MoU (Memorandum of Understanding) czy HoT (Head of Terms). Każda sieć nazywa to inaczej, jednak w istocie sprowadza się to do uzgodnienia kluczowych warunków takiego listu intencyjnego. Są to: opłaty, sposób zarządzania, okres trwania umowy, gwarancje, okresy wyłączności i ochrony, nadzór nad realizacją projektu, budżet na otwarcie, poufność, warunki szczególne (dedykowane tylko do tego projektu). Po rundzie wstępnej powinna nastąpić runda zasadnicza, w której inwestor przedstawia swoją kontrpropozycję do zaproponowanych przez sieć parametrów, a sieć, która odpowie najbliżej oczekiwaniom inwestora, powinna zostać wybrana do dalszych rozmów.
Składamy podpis
Podpisanie listu intencyjnego powinno nastąpić nie dłużej niż w sześć-osiem tygodni od rozpoczęcia konkursu ofertowego. Fakt podpisania listu intencyjnego niesie ze sobą szereg ważnych konsekwencji. Po pierwsze listem można posługiwać się już w banku (lub innej instytucji), który będzie finansował nasz projekt. Zupełnie inna jest rozmowa kiedy stoi za nami globalna sieć niż kiedy jej nie ma. Sieci, jak wcześniej wspomniałem weryfikują zarówno osobę inwestora, jak i sam projekt. Podpisanie listu oznacza, że sieć w projekt wierzy i chce go z nami realizować. To bardzo ułatwia rozmowę w banku, zwłaszcza jeżeli nie mamy doświadczenia hotelowego. Podpisanie listu wiąże się także z udzieleniem danej sieci wyłączności na rozmowy – co oznacza, że zobowiązujemy się zaprzestać rozmów z kimkolwiek innym, warunek ten powinien jednakże obowiązywać obie strony…
Autorem jest Marcin J. Podobas
założyciel i partner zarządzający
FORTECH Consulting
Cały tekst publikujemy w wydaniu czerwiec-lipiec 2018:
ŚWIAT HOTELI
NAJBARDZIEJ PRAKTYCZNE, NOWOCZESNE I NIEZALEŻNE
CZASOPISMO HOTELARZY
> link do aktualnego numeru <
© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k. Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.