10-proc. spadek przyjazdów cudzoziemców

Udostępnij artykuł

Brak kontroli i zaniechanie rejestrowania przez służby graniczne ruchu na granicy wewnętrznej strefy Schengen utrudniały zbieranie danych statystycznych o liczbie przyjazdów. Instytut Turystyki prowadzi własne badanie, ale dokładność i szczegółowość tego pomiaru – wykonywanego na próbie i w sposób nieciągły – jest mniejsza. Swobodę podróżowania sąsiadów ze wschodu: Ukraińców, Białorusinów i Rosjan ogranicza konieczność uzyskania wiz wjazdowych. Porozumienie z Ukrainą o małym ruchu granicznym jest istotnym ułatwieniem, ale dotyczy tylko strefy przygranicznej. Trwa kryzys gospodarczy o zasięgu niemal powszechnym. Niekorzystną okolicznością dla Polski jest to, że kraje, które generują znaczny ruch przyjazdowy zostały dotknięte kryzysem w stopniu większym niż przeciętny. Utrzymują się znaczne wahania kursów walut i cen ropy naftowej. Ale pod jednym względem rok 2009 różnił się od 2008: wyniki w poszczególnych kwartałach wykazują tendencję odwrotną niż rok wcześniej. Sytuacja poprawiała się bowiem z kwartału na kwartał, co dostrzegamy także na początku 2010 roku. Jest to zgodne z globalnymi wynikami turystyki międzynarodowej podawanymi przez Światową Organizację Turystyki (UNWTO).

W 2009 roku granice Polski przekroczyło około 53,8 mln cudzoziemców (o 10 proc. mniej niż w 2008 r.), w tym było ok. 11,9 mln przyjazdów turystów (o 8 proc. mniej). Największy spadek liczby wizyt turystów dotyczy Łotwy, Estonii, Rumunii, Litwy, Wielkiej Brytanii, Irlandii i Szwecji. Liczba turystów z Unii Europejskiej w skali całego roku spadła o 6 proc. (w tym ze starej Unii o 4 proc., a z nowych krajów członkowskich o 15 proc.). Turystów z Ukrainy i Rosji również było mniej niż w 2008 roku, ale warto odnotować wzrost liczby wizyt jednodniowych z Ukrainy i Białorusi.

Już drugi rok z rzędu kilkunastoprocentowy spadek dotknął przyjazdy z najważniejszych rynków zamorskich. Dane z bazy noclegowej potwierdzają powyższe tendencje. Dwa ostatnie lata przyniosły spadek liczby cudzoziemców korzystających z obiektów noclegowych zakwaterowania zbiorowego oraz spadek liczby udzielonych im noclegów. W 2009 roku przyjęto 3862 tys. gości z zagranicy, o 4,6 proc. mniej niż w 2008 roku. Liczba noclegów spadła o 5,5 proc. do 9609 tys. Odpowiednie dane dla hoteli wyniosły: 3141 tys. (-3,9 proc.) i 6675 tys. (-4,5 proc.).

Przypomnijmy, że w 2008 roku liczba gości w rejestrowanej przez GUS bazie noclegowej była o 7,8 proc. mniejsza niż w 2007 roku, a noclegów było o 6,8 proc. mniej.

Spadek zdecydowanie częściej niż wzrost
Analizując zmiany liczby korzystających z bazy noclegowej według krajów widzimy, że spadek występuje zdecydowanie częściej niż wzrost. W sumie – goście z tych krajów, z których zanotowano jakikolwiek wzrost, stanowią jedynie 16 proc. wszystkich korzystających.

Przyjrzyjmy się bliżej krajom najważniejszym dla rynku turystycznego, przyjmując za kryterium liczbę gości przekraczającą 10 tysięcy. Jest takich krajów 35. Do tych nielicznych, z których liczba gości wzrosła o ponad 5 proc., należą Grecja, Izrael, Portugalia, Słowacja, Turcja, Kanada i Białoruś.

W 2009 roku liczba gości w bazie noclegowej z Niemiec spadła minimalnie (o 1 proc.), a z pozostałych krajów „starej” UE – o 5 proc. Po znacznym spadku w 2008 roku liczba korzystających z bazy noclegowej mieszkańców Ukrainy i Rosji w 2009 roku spadła po raz kolejny, a liczba noclegów spadła jeszcze bardziej. Godnym uwagi przypadkiem jest Izrael: 128,4 tys. korzystających z bazy noclegowej w 2009 roku oznacza wyjątkowo duży wzrost w porównaniu z 2008 roku (o 23 proc.). Liczba noclegów wzrosła o 28 proc.

Decydujący rynek niemiecki
Przyjrzymy się bliżej zróżnicowaniu terytorialnemu: które województwa zyskują najwięcej klientów w skali wieloletniej, kto zyskał i kto stracił w 2009 roku? Do województw, które w latach 2000-2009 cechują się największym wzrostem liczby gości z zagranicy w bazie noclegowej należą: łódzkie (6,3 proc.), małopolskie (średnioroczny wzrost: 5,3 proc.), śląskie (4,1 proc.) i zachodniopomorskie (3,8 proc.). Jeśli idzie o wzrost liczby noclegów, do najszybciej rozwijających się województw należą: zachodniopomorskie (średni wzrost: 8,3 proc.), łódzkie (8,1 proc.) i małopolskie (6,2 proc.).

W 2009 roku stwierdzamy istotny spadek liczby korzystających z bazy noclegowej w większości województw z wyjątkiem obu nadmorskich: zachodniopomorskiego i pomorskiego (wzrost o 5,4 proc. i 3,7 proc.). Z kolei lubuskie, dolnośląskie i kujawsko-pomorskie zanotowały spadek przekraczający 15 proc. W podlaskim, podkarpackim, łódzkim i mazowieckim nie było istotnych zmian.

Pod względem liczby udzielonych noclegów tendencja spadkowa jest jeszcze wyraźniejsza. Największy spadek liczby noclegów przypada na lubuskie (-25 proc.), kujawsko-pomorskie (-19 proc.) i dolnośląskie (-18 proc.). Na tym tle zwraca uwagę znaczny wzrost liczby noclegów w województwie łódzkim (aż o 11 proc.).

Co złożyło się na straty województw lubuskiego, dolnośląskiego i kujawsko-pomorskiego? Decydujący wydaje się rynek niemiecki. O ile ogółem w Polsce liczby gości z Niemiec spadła jedynie o 1 proc. , to w tych województwach spadła o ponad 10 proc. Nie bez znaczenia jest też ponadprzeciętny spadek liczby gości z Wielkiej Brytanii w dolnośląskim i lubuskim. Oba te województwa odczuły też spadek liczby podróży tranzytowych. W związku z obsługą tego ruchu gościły one zwykle stosunkowo wielu Litwinów, Łotyszy, Estończyków i Skandynawów. A w 2009 roku ruch tranzytowy przez Polskę bardzo się zmniejszył.

Straty segmentów turystyki wypoczynkowej i służbowej
Informacji o segmentacji turystyki przyjazdowej dostarczają badania ankietowe Instytutu Turystyki. Na tej podstawie wyróżniamy następujące grupy i szacujemy ich liczebność:
• interesy, sprawy służbowe (3,2 mln przyjazdów w 2009 roku, o 400 tys. mniej niż w 2008);
• typowa turystyka wypoczynkowa (2,9 mln, o 500 tys. mniej niż w 2008);
• odwiedziny krewnych lub znajomych (2,15 mln, o 250 tys. mniej niż w 2008);
• zakupy (0,95 mln w 2009 roku, o 350 tys. więcej niż w 2008);
• tranzyt, z noclegiem w Polsce (0,9 mln przyjazdów w 2009 roku, o 500 tys. mniej niż w 2008).

Jak widać, w 2009 roku największe straty poniosły segmenty turystyki wypoczynkowej i służbowej oraz przejazdy tranzytem (w których dominowały dotychczas mocno obecnie doświadczone kryzysem republiki bałtyckie). Turystyka rodzinno-towarzyska jest stosunkowo odporna na kryzys, a rozmiary turystyki zakupowej wzrosły po poważnym spadku w 2008 roku.

Czy mniejszy ruch przyjazdowy znalazł odzwierciedlenie w przychodach z tytułu przyjazdów cudzoziemców? Tak, przy czym sześcioprocentowy spadek przychodów od turystów był mniejszy od spadku przychodów od odwiedzających jednodniowych, którzy ograniczyli kwoty przeznaczone na przygraniczne zakupy. Warto dodać, że w porównaniu z 2007 rokiem mamy do czynienia ze wzrostem wpływów od turystów o 7 proc.
W sumie łączne przychody wyniosły w 2009 roku 9,5 mld USD, z czego 5,2 mld to wpływy od turystów. Udział przychodów z turystyki w wartości eksportu towarów i usług wyniósł w 2009 roku 5,6 proc., wobec 5,4 proc. w 2008 roku i 6,1 proc. w 2007 roku.

Zakładamy niewielki wzrost liczby turystów
Perspektywy na bieżący rok rysują się niejasno. Nieśmiało zakładamy niewielki wzrost liczby turystów i większy wzrost liczby odwiedzających jednodniowych. Jeśli idzie o wielkość wpływów, wszystko wskazuje na to, że w tej części, która pochodzi od turystów, mogą one nieco zmaleć (słabnący segment turystyki służbowej w Europie), podczas gdy wpływy od odwiedzających jednodniowych wzrosną (zakupy w Polsce znów są opłacalne).

Witold Bartoszewicz, Instytut Turystyki