– Kuchnia i szeroko pojęta gastronomia to ta część oferty, która od kilku ostatnich lat staje się kluczowa w hotelach. Zmieniły się zwyczaje Polaków, coraz więcej osób jada poza domem, a zatem ich oczekiwania rosną. Procent obrotów realizowanych przez gastronomię zależy od specyfiki hotelu, dlatego będzie różna w zależności od rodzaju, charakteru obiektu. Diametralne różnice będą pomiędzy hotelem miejskim, a pozamiejskim oraz z tradycyjną ofertą noclegową a ofertą spa. Na rentowność wpływają czas, miejsce i klient, stąd ta sama kolacja serwowana w ramach innych parametrów może się znacznie różnić w zyskowności – mówi Tomasz Pieniążek, prezes zarządu Hotele SPA Dr Irena Eris Sp. z o.o.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba placówek gastronomicznych w obiektach zbiorowego zakwaterowania jest właściwie niezmienna od kilku sezonów. Ich liczba w zestawieniu z lat 2008 i 2009 (we wszystkich segmentach obiektów, jak i w podziale na rodzaje placówek) różni jedynie kilka jednostek (w niektórych przypadkach obserwujemy lekki spadek, w innych – wzrost).
Wahania widać jednak w podziale na województwa. Największy spadek liczby placówek odnotowano w Pomorskiem (o 147 lokali), a wzrost – w Zachodniopomorskiem (o 55). Od kilku lat najbogatszą ofertą hotelowej gastronomii cieszy się województwo małopolskie (925), a najskromniejszą – opolskie (130).
– Gastronomia w naszych hotelach generuje około 30 proc. łącznych obrotów. W przyszłości sukces restauracji leży w koncepcjach obietnicy zapewnienia odpowiedniej atmosfery i doznań oraz w zapewnieniu atrakcyjnego stosunku ceny do usługi. Przy tym, bardzo ważną rolę odgrywają świeże produkty regionalne, bioprodukty oraz wysokie standardy w dziedzinie kreatywności i jakości usług gastronomicznych – twierdzi Jacek Jasiński, dyrektor sprzedaży i marketingu Syrena Hotels.