Ekonomiczna strona sprzątania

Udostępnij artykuł

Plamy na wykładzinach, tkaniach i innych nawierzchniach to zmora, a zarazem codzienność hotelarzy. Jak przyznaje Katarzyna Borawska, kierownik recepcji i służby pięter w trzygwiazdkowym hotelu Filmar w Toruniu, do szczególnie trudnych plam zaliczają się te po kosmetykach "kolorowych" i paście do butów. – Zdarzyły się zabrudzenia na ręcznikach po farbowaniu włosów i te są niestety nieusuwalne. Pozostałe likwidowane są środkami chemicznymi, gotowymi preparatami lub poddawane procesowi prania – mówi nasza rozmówczyni. Janina Żaczek, kierownik housekeepingu w trzygwiazdkowcu Astor w Jastrzębiej Górze dodaje, że "trudnymi" plamami są także te pochodzące z czerwonego wina i soków z ciemnych owoców. – Do usuwania tych zabrudzeń używamy najczęściej markowych środków chemicznych przeznaczonych dla branży hotelarskiej. Czasami korzystamy też z domowych tzw. "babcinych" sposobów np. używamy szarego mydła lub soku z cytryny. Najtrudniejsze do usunięcia to plamy na wykładzinie z zastygłego wosku. Likwidujemy je przy pomocy gorącego żelazka i bibuły – podpowiada.
Optymalizacja kosztów
Wiele hoteli i restauracji nie korzysta z profesjonalnych środków chemicznych przeznaczonych dla branży horeca. Artur Pieniążek, członek zarządu Werner & Mertz twierdzi, że podstawowym problemem jest niewiedza, jakie korzyści i oszczędności niesie za sobą stosowanie preparatów i sprzętów profesjonalnych. Z punktu widzenia hotelarzy środki chemiczne to konieczność i nie przywiązuje się do nich tak dużej wagi, jak do wystroju wnętrz czy wyposażenia obiektu. Wiele specjalistów z branży potwierdza tę opinię. – Ponieważ nasza firma prowadzi działania mające na celu nie tylko sprzedaż preparatów do sektora hotelarskiego, ale również szczegółową analizę tego segmentu rynku, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że niestety ciągle wiele hoteli korzysta z preparatów ogólnodostępnych, domowego zastosowania. – potwierdza Łukasz Góra, specjalista ds. szkoleń i wdrożeń w firmie Voigt.
A, jak przyznaje Roman Kurbiel-Salamonowicz z Meridy, stosowanie profesjonalnych środków to oszczędność. – Litr koncentratu jest droższy niż taka sama ilość "domowego" środka, ale np. z jednego litra naszego koncentratu, który kosztuje około 27 zł można otrzymać 20 butelek jednolitrowych roztworu, a każda z nich zastępuje gotowy środek "Domestos (przeciętna cena to 12 zł) – podaje nasz rozmówca.
Łukasz Góra zaznacza, że bardzo ważne są bezpłatne usługi okołoproduktowe, gdyż prowadzą one do optymalizacji kosztów sprzątania. – Nasza firma tworzy dla swoich partnerów dokumentację techniczno-technologiczną dla obiektów hotelowych. W skład tej dokumentacji wchodzą m.in.: plany higieny, różnego rodzaje instrukcje postępowania przy sprzątaniu, a także instrukcje bezpośrednio związane z HACCP (do wykorzystania w obszarze kuchennym). Oferujemy również bezpłatne doradztwo, serwis i szkolenia. Ponadto przygotowaliśmy autorski program szkoleniowy dla techników hotelarsko-gastronomicznych z zakresu profesjonalnego utrzymania czystości – dodaje.
Sporo można zaoszczędzić także przy wyborze profesjonalnych czyściw. – Powszechne jest używanie w kuchniach ściereczek tekstylnych. Są one wykorzystywane dosłownie do wszystkiego – od wycierania rąk, narzędzi i powierzchni po przenoszenie gorących naczyń. Wielokrotne stosowanie jednej ściereczki do różnych zadań i powierzchni zwiększa ryzyko przenoszenia zakażeń i obniża higienę. Dlatego polecamy profesjonalne produkty dedykowane do różnych zadań, np. czyściwa papierowe jednorazowego użytku do wycierania rąk, które zapewniają maksimum higieny, czyściwa non-woven o zwiększonych zdolnościach izolacyjnych do przenoszenia gorących naczyń czy czyściwa w systemie czterech kolorów, przeznaczone do czyszczenia różnych powierzchni, by zapobiec ryzyku przenoszenia zakażeń – wymienia Katarzyna Szczęsna, product & market manager w SCA Hygiene Products Sp. z o.o.
Czysto i ekologicznie
Większość firm poddaje się nowym trendom i stara się przy produkcji środków do czyszczenia wykorzystywać ekologiczne rozwiązania. – Żaden z naszych produktów nie jest sklasyfikowany jako "N – niebezpieczny dla środowiska". Wynika to z odpowiedniego doboru surowców oraz ich właściwego poziomu w poszczególnych recepturach. W ogóle nie stosujemy w preparatach substancji rakotwórczych NTA oraz toksycznych NMP. Zgodnie z rozporządzeniem o detergentach WE 648/2004 wykorzystujemy jedynie takie związki powierzchniowo czynne, które mają stopień biodegradacji zgodny z założeniami tego rozporządzenia – podaje Tomasz Pacan, główny technolog Voigt. Katarzyna Szczęsna przyznaje, że głównym surowcem przy produkcji czyściw jest włókno drzewne, firma stosuje bezchlorowe metody wybielania włókien, a polityka SCA obejmuje certyfikację zakładów produkcyjnych zgodnie z normami ekologicznymi (ISO 14001 / EMAS) i standardami zarządzania jakością (ISO 9001). – Nasze produkty możemy nazwać ekologicznymi także dlatego, że czyściwa i dozowniki aktywnie redukują zużycie i wielkość odpadów, obniżając koszty i równocześnie pomagając chronić środowisko naturalne – przyznaje nasza rozmówczyni. Jak komentuje Artur Pieniążek, na rynek wprowadzanych jest coraz więcej produktów ekologicznych, których składniki ulegają biodegradacji. Ponadto inwestuje się w fabryki wydzielające mniej zanieczyszczeń. – Niestety, choć ekologiczne środki czystości są niewiele droższe od tych tradycyjnych, nie cieszą się jeszcze taką popularnością w Polsce, jak u naszych zachodnich sąsiadów. Może to wina kryzysu, który zmusił hotelarzy do redukcji wydatków, a może tego, że moda na ekologię nie jest jeszcze tak rozpowszechniona w naszym kraju – dodaje. Jest także zdania, że za kilka lat ekologiczne środki czystości jednak podbiją polskie hotele.