Otwarty w tym roku hotel powstał z myślą o coraz chętniej odwiedzających stolicę Bośni i Hercegowiny turystach, których przyciąga nie tylko egzotyczne zderzenie kultur i malownicza, górzysta okolica, ale także odradzające się po tragicznej wojnie na Bałkanach miasto. Studio MIXD jako motyw przewodni projektu wykorzystało olimpiadę zimową 1984 roku – wydarzenie, które z ogromną nostalgią wspominają do dziś mieszkańcy Sarajewa.
Liczący 192 pokoje hotel powstał z połączenia istniejącego budynku z nowo wybudowanym wieżowcem. Projektanci z MIXD postanowili wykorzystać jak najwięcej elementów nawiązujących do specyfiki Sarajewa: jego architektury, historii, lokalnego rzemiosła. Za kluczowe uznali oddanie wyjątkowego klimatu miasta, gdzie spotykają się islam, katolicyzm i prawosławie, gdzie do dziś na ulicach można znaleźć ślady wojennych zniszczeń, gdzie orientalne kafejki i warsztaty rzemieślników sąsiadują z modnymi butikami i klubami.
Chill przy sziszy
W doborze materiałów i kolorystyki znalazło to swoje odzwierciedlenie w dużej ilości surowych, wyeksponowanych instalacji, betonowych ścian w korytarzach i lobby. Połączono je z drewnianymi boazeriami w ciepłych tonacjach i lokalnie tkanymi, wełnianymi dywanami o bogatych kolorach i wzorach. Centralny punkt lobby – szisza bar Chill Cafe – cały jest wyłożony barwnymi kobiercami i urządzony meblami autorstwa lokalnych rzemieślników. Lokalne rękodzieło pojawia się w wielu detalach: np. numery pokoi to ręcznie tkane kilimy, a w restauracji jedną ze ścian zdobi konstelacja ręcznie kutych metalowych tac.
Bałkański luz
Na parterze główna przestrzeń to lobby z recepcją i restauracją oraz lounge bar. Na poziomie -1 powstała strefa spa z basenami i saunami. Częścią hotelu jest też restauracja a`la carte – w tym wnętrzu mamy bardzo jasne, zimne kolory i ogromny mural autorstwa Karola Banacha – nawiązujące do zimowego krajobrazu i wspomnianej olimpiady z 1984 roku. Restauracja łączy się z barem i lounge, gdzie znów design jest cieplejszy i bardziej swobodny. Częściowo funkcje siedzisk pełnią tu stare gondole z wyciągu narciarskiego.
Upojne widoki
Na 15 piętrze wieży znajduje się przeszklony z trzech stron skybar – Ingman Bar. Nazwano go tak na cześć najwyższej widocznej stąd góry – Ingman – areny olimpijskich zmagań narciarzy. Bar, w którym zgodnie z lokalnymi zwyczajami nie serwuje się alkoholu, zbudowany został z luksferów, a stojące przy nich stołki okrywają baranice. Piękne widoki można podziwiać siedząc na specjalnie zaprojektowanej trybunie i delektując się bezalkoholowymi drinkami, zdrowymi koktajlami oraz tradycyjnymi napojami z tego regionu.
Vućko mówi: Vozdra!
Nawiązania do olimpiady pojawiają się też w innych miejscach. Jest przede wszystkim tematem kilku murali Karola Banacha. W każdym z pokoi znajdziemy na ścianie jedną parę nart vintage -odrestaurowanych i pomalowanych na ciepły pomarańczowy kolor. Przy recepcji wiszą huśtawki z kolorowych snowboardów – to ulubione miejsce hotelowych gości, którzy chętnie robią sobie tu pamiątkowe zdjęcia. Gości hotelu wita zaś spoglądając z portretu nad kominkiem Vućko – olimpijska maskotka.
© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.
Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału jest zabronione.