[SPECJALNIE DLA NAS] Pandemia COVID-19 przetrzebiła polski rynek hotelowy. A kiedy już zaczęliśmy powoli wracać do normalności wybuchła wojna, pojawiła się dwucyfrowa inflacja, a wraz z nią wysokie stopy procentowe. To wszystko sprawiło, że wielu właścicieli hoteli zadaje sobie pytanie o dalszą sensowność prowadzenia biznesu…
Oczywiście każdy hotel to inna historia, inna lokalizacja, inni goście, różne metody finansowania. Generalnie ta przykra sytuacja wymagająca podejmowania dzisiaj strategicznych decyzji o zmianie modelu biznesu bądź o jego sprzedaży dotknęła dwa typy obiektów. Obiekty zlokalizowane w miejscach mało atrakcyjnych lub wciąż odczuwających skutki pandemii oraz obiekty nadmiernie zadłużone w stosunku do osiąganych wyników. Stąd mamy dzisiaj wysyp ofert sprzedaży obiektów „nad morzem” albo „w górach” przy czym są to niestety hotele położone kilometr-dwa i dalej od morza i analogicznie w znacznych odległościach od głównych atrakcji gór. Zaliczają się też tu niestety hotele chociażby z Krakowa, które opierały swój biznes o turystów zagranicznych, a ci wciąż nie powrócili. To są pewne paradoksy, że niektóre hotele w miejscach takich, jak Kraków przeżywają kryzys, a w takim jak np. Rzeszów, hotelarze mają dziś Eldorado. Okoliczności, które wystąpiły są wyjątkowe i obiektywnie były nie do przewidzenia. Z kolei druga grupa obiektów to hotele posiadające zadłużenie, które w zdecydowanej większości oparte o stopę zmienną generuje obecnie gigantyczną różnicę po stronie kosztów odsetkowych. Jeżeli na to nakłada się mały udział własny i/lub wyniki poniżej wskaźników z 2019 r., czyli przed pandemią – problem staje się bardzo poważny.
Co robić?
Poza oczywistymi działaniami optymalizującymi wszelkie operacje hotelowe, konieczne może stać się gruntowne przemodelowanie biznesu, a w niektórych wypadkach rozwiązaniem może okazać się sprzedaż. Co oznacza przemodelowanie? Dla każdego hotelu może oznaczać coś innego – może być to otwarcie się i koncentracja na do tej pory mniejszych, a w niektórych przypadkach zupełnie nowych grupach gości, np. jeżeli dominowali turyści zagraniczni, a teraz nie przyjeżdżają to należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy mamy szansę przyciągnąć więcej turystów polskich? Czy możemy przyciągnąć więcej zorganizowanych grup? Analiza rynkowa może doprowadzić nas do wniosku, że należy zmienić kategoryzację hotelu i/lub pozyskać franczyzę, aby mieć dostęp chociażby do gości lojalnościowych (w hotelach markowych stanowią nawet 30 proc. wszystkich gości). Jeżeli spełniamy standardy marki co do wielkości pokoju, wyposażenia to w praktyce niewielkim kosztem możemy postarać się o dokonanie de facto fundamentalnej z punktu widzenia rentowności biznesu zmiany. Jeżeli konieczne są nakłady inwestycyjne, wszystko zależy od sytuacji – z reguły sieci udzielają marki od razu (po zapewnieniu kluczowych warunków dot. np. bezpieczeństwa przeciwpożarowego), a pozostałe zmiany rozkładają na kilka lat.
Kolejna grupa działań to działania w obszarze finansów – czy obecny dług można zastąpić innym? Czy można go zrefinansować? A może poszukać alternatywnych możliwości np. dłuższego, a tym samym łatwiejszego w obsłudze pieniądza, wprowadzić hotel do zoptymalizowanej struktury podatkowej – są wciąż takie, które pozwalają uniknąć płacenia jakiegokolwiek podatku itd. Zachęcam do podjęcia takich działań i analiz, bo tylko rzetelna wiedza pozwala dokonywać świadomych wyborów. Co jeśli ww. działania nie są możliwe do przeprowadzenia albo nie chcemy, nie mamy siły etc. już ich realizować? Pojawia się wtedy scenariusz sprzedaży. Oczywiście łatwiej się sprzedaje dobry biznes w dobrych czasach niż biznes z problemami w czasach złych. Ale nie jesteśmy bez szans. Odpowiedzialni i poważni inwestorzy z rynku hotelowego na pewno będą potrafili…Pełną treść publikujemy w najnowszym wydaniu Świata Hoteli. Kliknij, aby dokończyć lekturę.
Autorem jest Marcin Podobas
założyciel i partner zarządzający
Fortech Consulting
© BROG B2B Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.
Dalsze rozpowszechnianie powyższego materiału zabronione.